Krnabrny
Dołączył: 01 Cze 2013
Posty: 627
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:02, 16 Paź 2015 Temat postu: Kampania "Demokracja": Główny wątek fabularny |
|
|
Pierwszego dnia walk trupów padło dużo. Wielu było rannych. Wielu wściekłych na straty wśród najbliższych towarzyszy. Nienawiść rosła. Burza robiła się coraz silniejsza. Wiało i padało coraz mocniej. Jakby złe bóstwo chciało zmusić Waraheim do ugięcia się pod jego wpływem. Jakby jakaś potężna siła z zewnątrz dyktowała warunki.
Czterech radnych - każdy samotnie, w wspólnej sprawie stanęło do walki przeciw sobie. Żaden z nich nie osiągnął celu. Żadne nie poczuł słodkiego smaku zwycięstwa. Żaden nie zabił ani nie okaleczył żadnego z rywali. Żaden nie znalazł się nawet o krok bliżej całkowitej władzy.
Krasnoludy wycofały się dumnie. W głębi swojej dzielnicy, w najniższym i najtwardszym ze skarbców przeboleć porażkę. Wszak bitwa niewygrana zawsze jest bitwą przegraną.
Łowcy czarownic popełnili taktyczny odwrót. W świetle wysokich strach nie było sensu kontynuować dalszej walki. Święte oficjum nie znosi chwil gdy jego sługi giną na próżno.
Marienburczycy zostali rozbici. W zaciszu portu postanowili zaplanować następną bitwę dużo lepiej, dużo rozważniej i lepiej wybrać moment ataku.
Horda zwierzoludzi widziana była w okolicy pałacu samych Backenbauerów. Nocą wkoło pałacu słychać wycie i zawodzenie. To tylko bajki, to przecież niemożliwe by arystokraci dopuszczali się takich rzeczy.
Dzień drugi i trzeci obfitowały w trupy. Spalono wiele domów. Wielu dobrych ludzi straciło dach nad głową i dorobek całego życia. Wielu z nich miało dość. Po szyje w bagno wpędziła ich władza rady. Po szyje w gnój i krew na ulicach. Miasto wydawało się wrzeć. Walki między radnymi paraliżowały miasto. Radni zaślepieni wizja samowładztwa nie byli wstanie dostrzec zagrożenia które narastało z każdym dniem. Gniewu miasta Waraheim.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Krnabrny dnia Pią 23:23, 16 Paź 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|